Toyota Camry to samochód, który przyciąga wzrok – elegancka sylwetka, wyrazisty czerwony lakier i dopracowane detale sprawiają, że trudno przejść obok niej obojętnie. Choć auto przyjechało do studia prosto z salonu, jak zawsze przed zabezpieczeniem nowego pojazdu, rozpocząłem od dokładnego, wieloetapowego mycia detailingowego, którego celem było usunięcie fabrycznych wosków, pyłów oraz wszelkich zanieczyszczeń. To kluczowy etap, ponieważ nowe auta bywają wcześniej polerowane lub zabezpieczane, co może maskować drobne defekty lakieru. Na tym etapie oczyściłem również felgi, opony oraz nadola. Toyota przyjechała z symbolicznym przebiegiem także nie wymagało bardziej intensywnego mycia.

Mimo że przebieg wynosił zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, stan czerwonego lakieru pozostawiał wiele do życzenia. Powierzchnia była pokryta licznymi, drobnymi zarysowaniami widocznymi w świetle dziennym. Po odtłuszczeniu pojawiły się kolejne niedoskonałości. Aby przywrócić lakierowi jego pełen potencjał i nadać mu głębię, zdecydowałem się na jednoetapowe polerowanie, które skutecznie usunęło rysy i przywróciło fabryczny blask karoserii 

Po korekcie przyszedł czas na dokładne odtłuszczenie lakieru, dzięki czemu powierzchnia była idealnie czysta i gotowa na dalsze zabezpieczenie. Na tak przygotowaną Toyotę nałożyłem powłokę ceramiczną KISHO Si-901, która subtelnie przyciemniła czerwony lakier, podkreślając jego intensywność i nadając efekt głębokiej szklistości. Dzięki silnym właściwościom hydrofobowym oraz odporności na chemikalia o szerokim zakresie pH (1–12), powłoka skutecznie chroni lakier i ułatwia codzienną pielęgnację.